Powolne ogrywanie S01E03 - Wendy Adams [Solo]

Card draw simulator

Odds: 0% – 0% – 0% more
Derived from
None. Self-made deck here.
Inspiration for
None yet

Ayaram · 9

Powolne ogrywanie S01E03 - Wendy Adams (karty z Core set)

Cześć, jestem casualowym graczem, który lubi sobie dość wolno ogrywać wszystko testując (nawet troszkę na siłę) mając "w poważaniu" tempo wydawania dodatków przez FFG ;) Zawsze grałem "True solo" coopy, więc poznaje zupełnie nowy świat synergii. Będziemy go poznawać testując najróżniejsze decki, najróżniejsze sposoby na wygranie scenariusze, najróżźniejsze wybory podczas przechodzenia poszczególnych scenariuszy, by wycisnąć z gry jak najwięcej. Niekoniecznie jak najszybciej ;)

Tym razem postanowiłem spróbować swych sił w Nocy Fanatyka grając solo. Wybór był na Wendy Adams, by sprawdzić czy faktycznie jest takim królem solo, za jaką jest uważana. W Solo zgodnie z radą większości osób zacząłem przygody od poziomu Easy, jako że podobno solo w AH znacznie trudniejsze w stosunku do 2p niż w pozostałych grach LCG - no, zobaczymy. Na pewno jest silna już na poziomie Core Setu. Głównie przez jej zdolność (na poziomie Easy to właściwie się nie da przegrać nią testu..) oraz dostęp do zielonych. Leo De Luca jest prawdziwym MVP Core setu, także... Ale mam wrażenie, że skrzydła rozwinie dopiero w kolejnych przygodach. W CSie ma moim zdaniem jednak problem z wrogami, bo tak się składa, że uciekanie od wrogów w każdym scenariuszu ma swoje duże minusy. Ale o tym poniżej.

  • The Gathering - najprostszy scenariusz, tu wymagał delikatnie jednak innego podejścia. Walka nie jest naszą mocno stroną, ale z drugiej strony mocno nie chciałem by dodtakowy przeciwnik z łowcą Kapłan ghouli trafiał do puli kart. Wymagało to trochę grania na zwłoko, dłuższego zbrojenia się, zbierając prawie wszystko co mamy do ataku, ale koniec końców się udało. Tym razem spaliliśmy chatę i wsadziliśmy Lita Chantler do decku. Totalnie nie potrzebujemy jej umiejętności, ale jako, że nie wierzyłem do końca w wygranie w normalny sposób, wolałem mieć ją w pogotowiu gotową to wskoczenia Umôrdhoth do gęby ;)

  • Maski północy - tu mamy kolejny problem z wrogami, czyli akolici. W szczególności Czarownik bractwa, którego po prostu nie możemy od tak zostawić przy życiu. Jednak bardziej obawiałem się zbierania wskazówek, bo w tym scenariuszu potrzebujemy ich naprawdę sporo. Ale jakoś tam poszło. Finalnie dało radę przesłuchać 4 kultystów, czyli wszystkich których możemy ogarnąć w alternatywny sposób niż walka. Na placu boju zostali Zamaskowany łowca i Drew "Człowiek-wilk".

  • Pożeracz z otchłani - no i ostatni scenariusz. Tutaj oczywiście odmienny plan niż poprzednio, bo nie ma opcji że rozwalimy Umôrdhoth w normalnej walce. Plan zakładał grzanie do przodu próbując z średnią wiarą w powodzenie przejść scenariusz w normalny sposób i nie dopuścić do zakończenia rytuału, mając Lita Chantler w pogotowiu jakby jednak nie wyszło. W praktyce rozgrywa to był prawdziwy rollercoster. Zaczęło się od tego, że dobrałem Leo De Luca na startowej ręce więc zacząłem wierzyć, że może się udać by w 2ch pierwszych turach dobrać 2 przeciwników z łowcą w postaci Wygłodniały ghoul i Kozi pomiot. No nie fajnie. I tu dochodzi kolejny problem związany z wrogami - ta mapka jest cholernie ciasna i w dodatku ma lokacje centralną więc zabawa w kotka i myszkę z łowcami tak, by unikać przy tym obrażeń jest cholernie trudna. Jako że w 3ciej turze doszedł kolejny wróg w postaci Ghoul sługus z agendy to już na początku mój plan zmienił się w "przeżyj do momentu aż Lita odwali swój skok życia" i całe zasoby poszły w pozbywanie się przeciwników. Aż w pewnym momencie mając 3 wskazówki zacząłem dostrzegać małe światełko w tunelu umożliwiające wygraną. Czyli zgromadzenie wszystkich wrogów w 1 miejscu (w tamtym momencie 2x Kozi pomiot) w następnej turze uniknięcie obu i skoczenie na główną ściężkę. W następnej turze postęp popchnięcie pierwszego ataku, uniknięcie kultystów i skoczenie do miejsca rytuału. I w kolejnej turze YOLO w 1wszej akcji uniknięcie wroga który się pojawił z aktu, w 2giej akcji odkrycie wskazówek z "Patrz co znalazłem!" (i modlenie się żeby go przypadkiem nie zdać testu, easy utrudnia gierkę jak nic :D ) w 3ciej i 4tej akcji z Leo skorzystanie z akcji z aktu by popchnąć scenariusz. Kolejnej szanse by nie było, bo przegrywaliśmy gierkę od naszych łowców, ale takie testy dla naszej Wendy na Easy to proszę was... i finalnie się udało ;) Kurczę, a nie wierzyłem. Jednak uczucie mam mieszane, bieganie po tym lesie w tę i z powrotem kosztuje tyle akcji, że bez Leo czy innej formy dodatkowych akcji na bieganie na solo to chyba nie ma szans.

W kwestii Decku. Wendy ma 1 piąstke, dostęp do spelli nie ma, z badaniem też szału nie ma, tak naprawdę z niczym szału nie ma :D Jej siłą jest jej szybka akcja, który nadrabia jej braki - dodając do tego więcej akcji z Leo De Luca można już się naprawdę pobawić.

  • Jej zdolność zżera karty więc dobór wydawał mi się podstawą. Prawdziwym MVP jest tutaj Pickpocketing. Na początku nie doceniałem tej karty, ale naprawdę sporo wrogów potrafi wypaść w ciągu gry, a przed jednym wrogiem nie konieczniem uciekamy tylko raz więc tych kart dobieramy naprawdę mnóstwo. Wydaje mi się, że bez tej karty 3ci scenariusz bym ostro przegrał. Dalej mamy Rabbit's Foot która jest trochę dziwną karciochą, bo jest w puli kart dla ocalałych, a ma trochę negatywną synergię z jej zdolnością. Królicza łapka daje nam benefity jak skopiemy, tymczasem jej zdolność ratuje nas przed skopaniem testu. W dodatku zajmuje tego samego slota z Wendy's Amulet. Mimo wszystko w momencie mocno ograniczonej puli wydaje mi się ok, szczególnie na początku gry. Przede wszystkim pozwala nam mocniej ryzykować szczególnie przy testach badaniach nie dorzucając nic dodatkowego o testach o sile ~2. Na zasadzie - wyjdzie super, dobierzemy kartę też super. Dobraną kartę możemy wykorzystać do naszej umiejki przy następnym teście, do którego już coś możemy dodatkowo dołożyć. I całość się nawet jakoś kręci. Grałem z 2x Rabbit's Foot i 1x Pickpocketing, ale teraz bym zdecydowanie zamienił i grał 2 kradzieże.

  • Knife to chyba najbardziej kontrowersyjny element decku, jako że broń lipna, a i mamy 1 piąstke. To miał być taki mój 200 iq pomysł - Odrzucamy nóż do umiejki, potem go cofamy Scavenging (jako, że to przedmiot) i możemy tak w nieskończoność. Wyszło.. jak zawsze. Troszkę mam problem jeszcze w AH przy tworzeniu talii, że dużo rzeczy na papierze brzmi fajnie, a przez mechanikę z żetonami zagłady ciężko w praktyce znaleźć czas na zagranie wszystkiego. I tak tutaj też wyszło. To Pickpocketing jest prostszym (i nie wymaga comba 2 kart) i skuteczniejszym sposobem na dawanie zasobów do umiejki. Ale sam nóż mi się nawet raz przydał w standardowej formie ;) o dziwo ;)

  • Dalej z rzeczy chyba nie oczywistych jest Stray Cat. Głównie ze względu na Ruth Turner, która nie jest elitką. Przed 3cim scenariuszem wymieniłem go na Cat Burglar z myślą o momencie kiedy wchodzą do gry kultyści którzy uciekli. Ale oboje mają ten problem, że są sojusznikami i nie są Leo De Luca. Z Leo wydaje mi się, że ogólnie będzie problem by go przebić i będzie do znudzenia okupywał ten slot sojuszników... No nic, wyjdzie w praniu.

  • Reszta dość myślę standardowa. Lucky! i "Look what I found!" to karty które wydaje mi się podobnie jak Leo ciężko będzie przebić. Backstab i Sneak Attack pod tych przeciwników których musimy jakoś zabić. W szczególności pod Bossa w 1wszym scenaiuszu. Emergency Cache głównie ze względu na Leo, którego zagrywamy na początek i jesteśmy spłukani. Bez niego nasz deck jest całkiem tani w stosunku do reszty postaci, więc jakoś idzie z tą kasą. Poza tym standardowo mnóstwo skilli, które u niej działają nawet lepiej niż u reszty, szczególnie te dobierające karty.

  • Z Upgradów Leo De Luca wydaje się być oczywisty, kosztuje tyle co nic a ten 1 zasób to możliwość zagrania go od razu w 1wszej turze bez dobierania dodatkowych zasobów. Lucky! to znowu dodatkowy dobór, więc znowu spoko. Close Call bardziej do testów, wydaje się ok na łowców. Problem jest mechnika AH, że w przeciwieństwie do Marvel Champions czy LOTR LCG mamy potem szanse odrzucić wrogów przy kartach boost/cienia, tak tutaj to kwestia czasu aż nam on wróci do gry. A wróci raczej szybciej niż później.

I to w zasadzie tyle. Została ostatnia para jeszcze i lecimy do Dunwich.

0 comments